Forum Forum Beta Oddziału Operacji Specjalnych Strona Główna
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
rof
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Beta Oddziału Operacji Specjalnych Strona Główna -> Co to ASG?

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4




Dołączył: 02 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 18:21, 11 Gru 2017    Temat postu: rof

- Czy to maleństwo zasłużyło manicure kabaty na życie bez taty!? Przywoływała w pamięci jakże świeże wspomnienia - wyznania miłości, obietnice przyjaźni „po sam grób...”, deklaracje lojalności i pomocy - „cokolwiek by się stało...”. I to mówił ten sam człowiek?!
Pod koniec września Basia musiała z konieczności znowu odstawić dziecko do Kcyni. Sama zaczęła drugi rok studiów. Rysiek ciągle jej unikał Od znajomych dowiedziała się wówczas po raz pierwszy, że postawę studenta ATK - propozycję kontynuowania studiów w Paryżu.
Tymczasem nastąpił niekontrolowany przeciek - zaczęły krążyć pogłoski o Basi, Ryśku i ich dziecku. Prawdopodobnie wiedziały o tym również władze uczelni. Do pokoju dziewczyny zaczął przychodzić Krzysztof - zaufany kapuś rektora, powszechnie znany aktywista i lizus. Za każdym razem, w sposób bardzo obcesowy, zadawał Basi niedyskretne pytania: co zrobiła z pieniędzmi ze stypendium, dlaczego nie kupuje dziecku niezbędnych rzeczy, dlaczego nie była u dziecka w ostatnią sobotę itp. Krzysztof uświadamiał dziewczynie, że ma ona na ATK - u jak najgorszą opinię i powinna być wdzięczna, jeśli pozwoli jej się dalej studiować. Basia czuła się zaszczuta i upodlona. Ze swojej udręki zwierzyła się jedynemu człowiekowi, manicure ursynow był jej wówczas życzliwy - księdzu Józefowi Sikorskiemu. Po jakimś czasie straciła z nim kontakt, gdyż przeniesiono go do Instytutu Papieskiego w Watykanie. Tenże młody duchowny wkurzył się nie na żarty, kiedy usłyszał o najściach „świętej inkwizycji” na bezbronną dziewczynę, obiecał jej pomóc. Ponieważ Krzysztof zapowiadał zawsze swoje następne odwiedziny, ksiądz Józef postanowił zaczekać na niego w pokoju Basi. Inkwizycja przyszła o wyznaczonej porze i zaczęła swoje zwykłe przesłuchanie. Jedno z ostatnich pytań dotyczyło „podejrzanego mężczyzny” siedzącego w kącie pokoju:
- Kim pan jest, co pan tutaj robi? - zaatakował już wprost kapłana.
Na te słowa Sikorski wstał cały czerwony z oburzenia. Powiedział, że - jest księdzem i jeszcze nigdy w życiu nie był świadkiem takiego chamstwa. Zrugał [link widoczny dla zalogowanych]
kapusia na czym świat stoi i praktycznie wyrzucił go za drzwi. Już więcej nie przyszedł. Później okazało się, iż wszystko to było zakrojone na pozbawienie Basi praw macierzyńskich.
O tym, że „związek” księdza Kalki z panną P. stał się tajemnicą poliszynela może świadczyć zabawny fakt z tego okresu Na uczelni zostało zorganizowane sympozjum homiletyczne, które prowadził Rysiek. Zrobiono tam kilka zdjęć. Na jednym z nich fotograf uwiecznił sławnego homiletę i stojącą nie opodal Basię. Zdjęcie wraz z innymi zawisło w gablocie na korytarzu, a jakiś wesołek pomiędzy „kochankami” namalował amorka.

Na przełomie listopada i grudnia - kiedy na ATK zbliżał się koniec pierwszego semestru drugiego roku - stało się coś, co ostatecznie postawiło Barbarę i Ryszarda po dwóch stronach barykady.
Dziewczyna jak zwykle na koniec tygodnia pojechała do swojego dziecka do Kcyni. Ponieważ była kiepska pogoda nie wychodziła z małym na długie spacery, jak to zwykle robiła, ale cały czas siedziała z nim w domu. Wieczorem, kiedy Łukasz już spał, a ona uczyła się w kuchni - doszedł do niej najmłodszy z rodzeństwa Kalków 17 - letni Tolek. Popatrzył na Basię smutnym, zagubionym wzrokiem.
- Nie powinienem ci tego mówić, ale pomyślałem, że muszę to powiedzieć. Proszę cię, zabierz stąd to dziecko - powiedział.
- Co się stało, czy dzieje mu się tu jakaś krzywda! - przestraszyła się.
- Nie, Łukaszowi jest tu dobrze, ale... oni chcą ci to dziecko odebrać. Parę razy był tu nawet adwokat i rozmawiali o tym. Nie mógłbym patrzeć, jak dowiadujesz się po następnym przyjeździe, że dziecko już do ciebie nie należy...
Okazało się, iż faktycznie był wówczas taki przepis prawny, z którego chciał skorzystać ksiądz Ryszard. Jeśli udowodniono, że matka [link widoczny dla zalogowanych]
nie opiekuje się dzieckiem przez okres przekraczający jeden rok - można ją było pozbawić praw macierzyńskich i np. oddać dziecko do adopcji Tak też dokładnie chcieli zrobić Kalkowie pod namową syna. Łukaszek miał zostać adoptowany przez panią Łucję i de facto stać się jej dziewiątym dzieckiem...
Basia struchlała jakby raził ją piorun. Jednocześnie była tak oburzona, że nie mogła wykrztusić słowa. Ci ludzie byli zdolni do wszystkiego! Jakże instrumentalnie, po rasistowsku traktowali ją i jej dziecko! Jak jakieś przedmioty, rzeczy które można przesuwać z kąta w kąt I za co - za to, że chroniła jak mogła tego chama w sutannie, że nie wystąpiła o należne jej alimenty i cierpiała biedę, że dziecko nie piało ojca - teraz chciano pozbawić go nawet rodzonej matki!!!
Po bezsennej nocy spakowała się rano i pojechała do Łodzi. Mimo iż nie miał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|| Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group || Designed by Port-All.Com ||
Regulamin